15-11-2006 11:40
Odcinanie pępowiny
W działach: Poltergeist | Odsłony: 1
Odcinanie pępowiny nie boli tylko raz, gdy jest się dzieckiem. Każdy późniejszy zabieg tego typu, który odłącza nas od czegoś, dzięki czemu żyliśmy, jest bolesny.
Odchodząc z redakcji Poltergeista i zostawiając tu sześć lat pracy, potu i łez (także szczęścia) czuje się, jakbym przegryzał ową metaforyczną pępowinę.
Podstawowym pytaniem, które kołacze mi się w głowie, jest "co dalej". Jakoś ciężko mi wyobrazić sobie, że nagle zyskuję parę godzin dziennie na leżenie i czytanie, oglądanie i tego typu przyjemności.
Przyzwyczaiłem się do pewnych form aktywności i słusznie przypuszczam, że strasznie ciężko będzie się od tego odzwyczaić. Ale odzwyczaić się muszę, żeby drugi raz nie popełnić tego samego błędu i nie zostawić w niepewnym miejscu znacznej cząstki siebie.
Także z Poltergeistem zrywam na tyle mocno, na ile umiem. Czyli w sumie nie wiem na ile. Okaże się. Na razie oddać muszę jeszcze kilka tekstów, natomiast newsy, pomysły oraz organizację zostawiam redakcji serwisu.
Mógłbym zająć się prowadzeniem paru działów w innym, zbieżnym serwisie. Mógłbym, gdybym widział dobrego kandydata. Niestety z racji działania w poltku nie znam ani ludzi, ani możliwości innych serwisów, a na wdrażanie i zdobywanie zaufania zeszłoby mi zbyt dużo czasu. No i potem taki serwis trzeba pociągnąć za uszy do góry, co wymaga sporego grona chętnych do realizacji jakiegoś planu. No i środków na to.
Jakoś nie mam ochoty się mieszać w takie przedsięwzięcie.
Myślę, że postaram się pisać tu i ówdzie, choć odcięcie od źródła kilkunastu darmowych książek rocznie, jakim był Poltergeist, znacznie ograniczy mój dobór lektur - głównie nowości, bo pozycje znane/uznane kupowałem sobie sam.
Mam co prawda jeden pomysł na własne, dość ciekawe i bezprecedensowe (nieco :P) przedsięwzięcie, ale wymaga nieco środków, których jeszcze nie zgromadziłem. W każdym razie jak to przemyśle i uznam ostatecznie, że jest sens, to napiszę więcej. Nie, nie będę robił własnego portalo-zino-podobnego serwisu, czy czegoś takiego. :)
W każdym razie pępowinę niemal udało mi się skutecznie odciąć. Życzcie mi powodzenia, by udało się to zupełnie.
Odchodząc z redakcji Poltergeista i zostawiając tu sześć lat pracy, potu i łez (także szczęścia) czuje się, jakbym przegryzał ową metaforyczną pępowinę.
Podstawowym pytaniem, które kołacze mi się w głowie, jest "co dalej". Jakoś ciężko mi wyobrazić sobie, że nagle zyskuję parę godzin dziennie na leżenie i czytanie, oglądanie i tego typu przyjemności.
Przyzwyczaiłem się do pewnych form aktywności i słusznie przypuszczam, że strasznie ciężko będzie się od tego odzwyczaić. Ale odzwyczaić się muszę, żeby drugi raz nie popełnić tego samego błędu i nie zostawić w niepewnym miejscu znacznej cząstki siebie.
Także z Poltergeistem zrywam na tyle mocno, na ile umiem. Czyli w sumie nie wiem na ile. Okaże się. Na razie oddać muszę jeszcze kilka tekstów, natomiast newsy, pomysły oraz organizację zostawiam redakcji serwisu.
Mógłbym zająć się prowadzeniem paru działów w innym, zbieżnym serwisie. Mógłbym, gdybym widział dobrego kandydata. Niestety z racji działania w poltku nie znam ani ludzi, ani możliwości innych serwisów, a na wdrażanie i zdobywanie zaufania zeszłoby mi zbyt dużo czasu. No i potem taki serwis trzeba pociągnąć za uszy do góry, co wymaga sporego grona chętnych do realizacji jakiegoś planu. No i środków na to.
Jakoś nie mam ochoty się mieszać w takie przedsięwzięcie.
Myślę, że postaram się pisać tu i ówdzie, choć odcięcie od źródła kilkunastu darmowych książek rocznie, jakim był Poltergeist, znacznie ograniczy mój dobór lektur - głównie nowości, bo pozycje znane/uznane kupowałem sobie sam.
Mam co prawda jeden pomysł na własne, dość ciekawe i bezprecedensowe (nieco :P) przedsięwzięcie, ale wymaga nieco środków, których jeszcze nie zgromadziłem. W każdym razie jak to przemyśle i uznam ostatecznie, że jest sens, to napiszę więcej. Nie, nie będę robił własnego portalo-zino-podobnego serwisu, czy czegoś takiego. :)
W każdym razie pępowinę niemal udało mi się skutecznie odciąć. Życzcie mi powodzenia, by udało się to zupełnie.